Filmowe proroctwa – technologie przyszłości a produkcje filmowe
Powstało tak wiele filmów science fiction, że czasami zastanawiamy się, czy widziane na ekranie technologie już istnieją na świecie, czy to tylko wizja twórców. Czy kinematografia potrafi przewidzieć przyszłość? I czy możemy mówić o wizjonerskich właściwościach sztuki filmowej w określaniu kierunków rozwoju naukowego, technologicznego, społecznego i kulturowego rozwoju człowieka – wyjaśnia dr Małgorzata Bulaszewska, kulturoznawczyni z Uniwersytetu SWPS.
Nierzadko siedząc w fotelu przed srebrnym ekranem, zastanawiamy się, co właśnie zobaczyliśmy. Czy obrazy, które przykuwały naszą uwagę, pokazywały zupełnie odrealnioną rzeczywistość, jedynie fantazję twórcy? Czy jednak zetknęliśmy się z mniej lub bardziej dokładną wizją przyszłości? Takie myśli nachodzą nas, szczególnie gdy mamy do czynienia z obrazami z gatunku fiction i science fiction. Choć współcześnie raczej powinniśmy mówić o produkcjach hybrydycznych, które wyróżniają się elementami budowy dzieła charakterystycznymi dla więcej niż jednego gatunku filmowego. Pojawia się pytanie, czy sztuka filmowa może być odbierana jako proroctwo i w jaki sposób?
Marzenie o niewidzialności
Człowiek od wieków pragnął niewidzialności. Platon pisał o niej, opowiadając o Pierścieniu Gygesa (Państwo, II księga), który umożliwiał stawanie się niewidzialnym. Jedną z pierwszych produkcji filmowych o tej tematyce jest Niewidzialny człowiek (1933, reż. J. Whale). Młody naukowiec pracując nad nowymi technologiami, osiąga sukces zawodowy i staje się niewidzialny. W innej produkcji Harry Potter dostaje tajemniczą pelerynę, która powoduje, że każdy, kto się nią okryje, nie jest widziany przez ludzi. W filmie Vinski i pył niewidzialności (2021, reż. J. Wuolijoki) protagonista otrzymuje tajemniczy proszek, który czyni go niewidzialnym. Jednym z filmowych sposobów na niewidzialność są zawsze w jakimś sensie nieudane eksperymenty i prace naukowców. Drugi wymaga magii, z tym że w tym przypadku twórcy mają dwa rozwiązania: potrzebny jest magiczny przedmiot czyniący człowieka niewidzialnym lub wypowiedzenie zaklęcia.
W rzeczywistości ciało ludzkie nie rozpływa się w powietrzu, jednak rozwiązania technologiczne pozwalają na takie załamanie się światła, dzięki czemu człowiek lub dowolny obiekt nie jest dostrzegany przez ludzkie oko. Widziane jest to, co znajduje się poza obiektem. Daje nam to iluzję niewidzialności. Jeden z pierwszych wynalazków pozwalających na załamanie światła przedstawiono już w 2004 roku – tłumaczy dr Bulaszewska.
Trudno mówić o profetycznych właściwościach sztuki filmowej, ponieważ twórcy realizując swoje dzieła, przyglądają się uważnie temu, co w zakresie technologii jest już obecne bądź nad czym aktualnie pracują naukowcy.
dr Małgorzata Bulaszewska, kulturoznawczyni, Uniwersytet SWPS
Robotyczne sprzątaczki i wirtualni asystenci
W animowanej serii Jetsonowie (1962–1988) Rosie jest robotem domowym, który samodzielnie sprząta i rozmawia z członkami rodziny. Dziś nikogo nie dziwią samodzielne odkurzacze, pralki, zmywarki czy lodówki (multimedialna lodówka Family Hub, zaprezentowana na Targach Elektroniki Użytkowej w 2016 roku), które nie tylko informują właścicieli o potrzebie zrobienia zakupów, ale potrafią zamówić brakujące produkty, używając naszej karty kredytowej do zapłaty.
Niekwestionowanym liderem z olbrzymią liczbą technologicznych wynalazków jest filmowa trylogia «Powrót do przyszłości» (1985–1990, reż. R. Zemeckis). W drugiej części tej serii pojawiają się urządzenia typu «wearables» (urządzenia ubieralne, do noszenia), które współcześnie zawładnęły rynkiem technologicznym. Wszelkiego rodzaju smartwatche i smartbandy są w powszechnym użyciu i nikogo dziś nie dziwią. Nawet wyglądająca zupełnie nieprawdopodobnie deskolotka została zaprezentowana przez firmę Toyota pod nazwą Lexus Hoverboard w sierpniu 2015 roku. Co prawda nie działa dokładnie tak, jak ta, na której przemieszczał się filmowy Marty, ponieważ, aby unieść dorosłego człowieka, musi być umieszczona nad magnetycznym podłożem – mówi kulturoznawczyni.
Wirtualni asystenci za to pojawiają się w 2001: Odyseja kosmiczna (1968, reż. S. Kubrick). Komputer HAL 9000, który pomagał załodze w wykonaniu misji, czy postać J.A.R.V.I.S. z filmów Iron Man (2008–2013, reż. J. Favreau lub S. Black), bez którego Tony Stark nie mógłby sprawnie poszukiwać wiedzy i projektować urządzeń technologicznych. Czym innym, jak nie wirtualnym asystentem, jest aplikacja Siri? To właśnie na Tonym Starku wzorował się Elon Musk, który ruchem ręki „projektował” części rakiet. Była to próba stworzenia wirtualnego laboratorium, właśnie na wzór tego, w którym pracował jeden z Avengersów.
Cyborgi i modyfikacje ludzkiego ciała
Powstały również produkcje filmowe, które wyposażają bohatera w egzoszkielet (przenośne urządzenia, które zakłada się, by wzmocnić siłę mięśni). Dzieje się tak między innymi w filmie Elizjum (2013, reż. N. Blomkamp), w którym Max podejmuje się niebezpiecznej misji. Trochę wcześniejszy Avatar (2009, reż. J. Cameron) także podejmuje ten wątek, przez co sparaliżowany żołnierz odzyskuje władzę w nogach, a inni uczestnicy ekspedycji również siłę i wygląd zbliżony do rdzennych mieszkańców obcej planety. Wiemy, że brazylijscy neurolodzy opracowali egzoszkielet obejmujący całe ciało człowieka. W 2014 roku nastolatek, który cierpi na paraliż spowodowany uszkodzeniem rdzenia kręgowego, „wyposażony” w egzoszkielet kopnął pierwszą piłkę w meczu otwarcia Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. W obu wyżej wymienionych obrazach mamy do czynienia z maszyną, która potrafi wyleczyć człowieka z każdej choroby, prawie przywrócić do życia. W rzeczywistości nie mamy takich urządzeń, ale ingerencje technologiczne w ludzkie ciało są na porządku dziennym, to przecież między innymi wszelkie implanty zębowe, sztuczne kończyny oraz operacje przeprowadzane przy użyciu wyspecjalizowanych urządzeń/robotów medycznych.
Sztuczna inteligencja w stronę homo sapiens
Wreszcie pojawiło się również marzenie o sztucznej inteligencji i stworzeniu robota nie tylko podobnego do człowieka, ale przede wszystkim emocjonalnie i intelektualnie zachowującego się jak człowiek. Kinematografia z tą materią mierzy się między innymi w Człowieku przyszłości (1999, reż. Ch. Columbus), w którym Robin Williams choć zewnętrznie nie przypomina człowieka, ma za to „ludzką osobowość”. W Ex Machina (2015, reż. A. Garland), Ava nawiązuje emocjonalną relację z człowiekiem i manipuluje nim, by przetrwać. Żeby ocalić swoje życie, zrobi wszystko. W 2017 roku Arabia Saudyjska nadała obywatelstwo humanoidalnemu robotowi o imieniu Sophia, który potrafi nawiązać kontakt wzrokowy, jednak odbiega on znacząco od tego, w jaki sposób robi to człowiek.
Mimo wszystko trudno mówić o profetycznych właściwościach sztuki filmowej, ponieważ twórcy realizując swoje dzieła, przyglądają się uważnie temu, co w zakresie technologii jest już obecne bądź nad czym aktualnie pracują naukowcy. W swoich obrazach przedstawiają autorską, artystyczną wizję tego, co dokonuje się w laboratoriach naukowych, często konsultując własne wizje z ekspertami – dodaje ekspertka.