Kto wpływa na nasze wybory? Nowe dane o zagranicznej ingerencji w kampanię prezydencką w Polsce

Czy obce państwa lub zagraniczne instytucje próbowały kształtować wynik ostatnich wyborów prezydenckich w Polsce? – tuż po drugiej turze głosowania CEDMO zapytało o to polskich obywateli. Co o ingerencjach myślą Polki i Polacy? Jakie były najczęstsze formy dezinformacji? I kto ich zdaniem na niej zyskał? Pierwsze wyniki badania na temat wpływu obcej ingerencji na wynik wyborów prezydenckich w Polsce komentują dr hab. Karina Stasiuk-Krajewska, profesor USWPS oraz dr hab. Michał Wenzel, prof. USWPS, badacze CEDMO.
Zaraz po zamknięciu lokali wyborczych CEDMO1 przeprowadziło badanie opinii publicznej, aby ocenić obawy polskich obywateli dotyczące wpływu zagranicznych sił i instytucji ponadnarodowych na wybory. Wyniki? Rosja wciąż uchodzi za głównego sprawcę prób wpływania na przebieg kampanii – wskazało ją 48 proc. respondentów.
Nie tylko Rosja pojawia się na radarze. 39 proc. badanych dostrzega możliwy wpływ Unii Europejskiej, a 35 proc. – USA. Znacznie rzadziej wskazywano NATO (17 proc.) i Chiny (15 proc.).
Opinie dotyczące obcej ingerencji w wybory są pochodną szerszych tendencji w społeczeństwie, zwłaszcza polaryzacji opinii publicznej. Wpływ przypisujemy siłom, co do których mamy podejrzenia, że działają na naszą szkodę. Nie dziwi wysoki odsetek wskazań Rosji, bo ona uznawana jest za strategicznego przeciwnika. Zastanawia natomiast częste pojawianie się w tym kontekście USA i UE, a więc sojuszników. Jak widać, zaufanie do sprzymierzeńców jest mocno ograniczone.
dr hab. Michał Wenzel, prof. USWPS z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu SWPS
CEDMO Special Brief: Prawdopodobieństwo wpływu na niedawne wybory prezydenckie w Polsce
Dezinformacja w służbie kandydata?
Respondenci zostali również zapytani, kto ich zdaniem był beneficjentem potencjalnych ingerencji. Najczęściej wskazywano Karola Nawrockiego (38 proc.), następnie Rafała Trzaskowskiego (33 proc.), a dalej: Sławomira Mentzena (16 proc.), Grzegorza Brauna (15 proc.) i Macieja Maciaka (8 proc.).
– Co ciekawe, osoby dostrzegające wpływy rosyjskie najczęściej wiązały je z korzyścią dla Karola Nawrockiego. Z kolei wśród tych, którzy mówili o ingerencji UE, przeważało przekonanie, że skorzystał Rafał Trzaskowski – dodaje prof. Michał Wenzel.
Fałszywe narracje i cyfrowe oszustwa – dezinformacja w praktyce
W ramach CEDMO na Uniwersytecie SWPS badano także specyfikę dezinformacji przedwyborczej. Główne narracje dezinformacyjne związane z wyborami prezydenckimi w Polsce dotyczyły kwestii imigracyjnych, tematów klimatycznych oraz podważania integralności wyborów. Obejmowały także oszustwa i treści generowane przez AI.
Migracja była jednym z głównych tematów, wokół którego pojawiały się fałszywe informacje. Przykładem jest m.in. krytyka pomysłu utworzenia Centrów Integracji Cudzoziemców, nazwanych w debacie „mieszkaniami dla nielegalnych imigrantów”, choć w rzeczywistości są to punkty informacyjno-usługowe, które nie zapewniają zakwaterowania.
Podważanie uczciwości wyborów również stało się narzędziem dezinformacji – rozpowszechniano m.in. teorie o ścieralnych długopisach, wielokrotnym głosowaniu czy ukraińskich obywatelach oddających głosy. Niektórzy internauci twierdzili, że ukraińscy migranci mieli możliwość głosowania – zarzut ten pojawiał się już w latach 2023 i 2024.
Wątki klimatyczne zostały zniekształcone przez manipulacje dotyczące kosztów Zielonego Ładu i zaprzeczanie zmianom klimatu.
Jednym z najbardziej znaczących przykładów dezinformacji były oszustwa internetowe z wykorzystaniem wizerunku kandydatów na prezydenta lub osób z nimi związanych. Ich skutki były podwójne: po pierwsze kradzież danych osobowych lub pieniędzy użytkowników, po drugie – tworzenie negatywnych skojarzeń między kandydatami a oszustwami online, co mogło podważać zaufanie wyborców. Niektóre przekazy generowano przy użyciu technologii deepfake, a dostępne dowody sugerują, że mogły być częścią rosyjskich działań dezinformacyjnych.
W sieci krążyły również zdjęcia przerobione w programie Photoshop (1, 2), wyjęte z kontekstu lub wygenerowane przez sztuczną inteligencję, które przedstawiały kandydatów w kontrowersyjnych sytuacjach. Celem takich treści było zazwyczaj ośmieszenie polityków lub podważenie ich wiarygodności.
Warto zauważyć, że w tej kampanii także sami politycy wykorzystywali generowane przez AI obrazy do celów propagandowych i dezinformacyjnych.
Sztuczna inteligencja była też wykorzystywana w celu łamania ciszy wyborczej – popularność zdobywały generowane obrazy i memy powiązane z konkretnymi kandydatami. Nawet niewinne „Prince Polo” czy „bonjour” stawały się wyborczymi kodami.
Jak widać, kwestia dezinformacji przedwyborczej, w opinii Polek i Polaków, jest bardzo złożona. Badani identyfikują różne podmioty, które podejmują próby ingerencji w wybory w Polsce, uważają także, że na tych próbach mogą korzystać kandydaci z różnych opcji politycznych. Wciąż także obserwujemy bardzo duże zróżnicowanie narracji dezinformacyjnych, które niekonieczne bezpośrednio odwołują się do wyborów, choć takie też zaobserwowaliśmy, ale często nastawione są na polaryzację, podpowiadając lub „podbijając” narracje poszczególnych kandydatów.
dr hab. Karina Stasiuk-Krajewska, prof. Uniwersytetu SWPS z Wydziału Prawa i Komunikacji Społecznej we Wrocławiu Uniwersytetu SWPS
CEDMO, czyli Central European Digital Media Observatory, to międzynarodowe konsorcjum skupiające badaczy, fact-checkerów i dziennikarzy śledczych, którzy zajmują się badaniem i przeciwdziałaniem dezinformacji w Polsce, Czechach i Słowacji. W skład polskiego zespołu wchodzą eksperci z m.in. Uniwersytetu SWPS, NASK i organizacji Demagog. Celem CEDMO, które działa w Europie Środkowej od października 2021 r., jest analiza i zrozumienie wpływu transformacji cyfrowej na społeczeństwo. Zespół skupia się na identyfikacji, analizie struktury oraz ustalaniu głównych źródeł i mechanizmów działania szeroko rozumianej dezinformacji w Europie Środkowej.
Publikacja jest częścią międzynarodowego projektu finansowanego przez Unię Europejską (działanie nr 101158609) oraz współfinansowanego przez polskie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach programu zatytułowanego „Projekty Międzynarodowe Współfinansowane” w latach 2024-2026 (umowa nr 6054/DIGITAL/2024/2025/2).
Wyrażone poglądy i opinie są jednak wyłącznie poglądami autorów i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy Unii Europejskiej, Europejskiej Agencji Wykonawczej ds. Zdrowia i Cyfryzacji (HaDEA) ani polskiego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Ani Unia Europejska, ani Europejska Agencja Wykonawcza ds. Zdrowia i Cyfryzacji (HaDEA), ani polskie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie ponoszą za nie odpowiedzialności.
Zbieranie danych w Polsce zostało przeprowadzone przez firmę PBS.
Zbieranie danych w Czechach zostało przeprowadzone przez firmę Median i sfinansowane przez unijne działanie na rzecz odbudowy i odporności w ramach projektu 1.4 CEDMO 1 - Z220312000000, wspierającego zwiększenie wpływu, innowacyjności i zrównoważonego rozwoju CEDMO w Czechach.
Zebranie danych na Słowacji zostało przeprowadzone przez IPSOS i sfinansowane w ramach projektu MPO 60273/24/21300/21000 CEDMO 2.0 NPO.