Państwo i artyści kontra smog
Na przełomie lat 2016/17 Polska stała się światowym liderem w zanieczyszczeniu powietrza. Głównym powodem zdobycia przez nas tego niechlubnego tytułu jest ogrzewanie domów piecami na węgiel i drewno oraz stosowanie odpadów jako opału. Nie bez znaczenia pozostają również szkodliwe gazy emitowane przez pojazdy spalinowe i fabryki. Poza czynnikami ekonomicznymi, problemem jest niska świadomość społeczna co do przyczyn, konsekwencji i sposobów zapobiegania zanieczyszczeniu powietrza. Jak zatem edukować społeczeństwo? - odpowiada dr Joanna Jeśman, kulturoznawczyni ze School of Ideas Uniwersytetu SWPS.
Państwo reguluje
Nie jesteśmy jedynym krajem europejskim, który boryka się z problemem smogu. Na mniejszą skalę dotyka on między innymi Francję, Wielką Brytanię, Belgię, Hiszpanię czy Węgry. We wszystkich tych krajach wprowadza się różnego rodzaju działania, które mają pomóc szczególnie w trudnych zimowych miesiącach. W 2017 roku najwięcej w tym względzie zrobiono w Paryżu, gdzie wprowadzono obostrzenia dozwolonej prędkości, ograniczono wjazd ciężarówek do centrum miasta, obniżono ceny transportu publicznego, zmniejszono o połowę ilość samochodów w mieście, poprzez wprowadzenie systemu parzystych i nieparzystych numerów rejestracyjnych dozwolonych w ruchu co drugi dzień. Jednak największy paryski sukces to wyeliminowanie z ruchu pojazdów z silnikiem diesla starszych niż 16 lat, za pomocą oznakowania naklejkami. Zielone dla elektrycznych, a pomarańczowe dla samochodów z silnikami benzynowymi wyprodukowanymi między 1997 a 2003. Z kolei w Londynie po raz pierwszy w tym roku ostrzeżenia o dużym zanieczyszczeniu umieszczono na przystankach autobusowych oraz wprowadzono ograniczenia w ruchu w pobliżu szkół i przedszkoli. W Budapeszcie, od poniedziałku do środy, na drogi nie wypuszczano samochodów bez katalizatorów. Unia Europejska nie ujednoliciła poziomów zanieczyszczenia powietrza, które wymagają od rządów poinformowania społeczeństwa lub wprowadzenia stanu alarmowego. Każdy kraj może takie normy określić sam. Polskie normy przekraczają te w wielu państwach europejskich niekiedy nawet czterokrotnie. W przypadku pyłu zawieszonego PM10 poziomy informowania (w mikrogramach na metr sześcienny) to w: Szwajcarii - 75, Słowacji - 100, Finlandii - 50, Włoszech - 50, podczas gdy w Polsce jest to 200. Z kolei poziomy alarmowe to: Szwajcaria - 100, Słowacja - 150, Finlandia - 80, Włochy - 75, a Polska - 300. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia dopuszczalne stężenia dobowe PM10 to 50 mikrogramów na metr sześcienny.
Unia Europejska nie ujednoliciła poziomów zanieczyszczenia powietrza, które wymagają od rządów poinformowania społeczeństwa lub wprowadzenia stanu alarmowego. Każdy kraj może takie normy określić sam. Polskie normy przekraczają te w wielu państwach europejskich niekiedy nawet czterokrotnie.
dr Joanna Jeśman, kulturoznawczyni, School of Ideas, Uniwersytet SWPS/p>
Artyści edukują
Dziś informacja musi wzbudzać emocje i być efektowna. Jak w takich czasach trafić do licznych odbiorców z uniwersalnym i skłaniającym do myślenia przekazem? Wytrychem do mainstreamu jest nowy rodzaj aktywizmu uprawianego przez artystów. Oto kilka przykładów projektów, które skłaniają do przemyśleń, edukują, a nawet rozwiązują problem. W 2011 roku Center for Genomic Gastronomy, czyli para artystów: Zack Danfeld i Cat Kramer wpadli na pomysł by ubijać pianę z białek w różnych dzielnicach Bangalore, gdzie odnotowano szczególnie duże zanieczyszczenie powietrza. Piana z białek to w 90 proc. powietrze. Następnie z takiego niezdrowego materiału wypiekali bezy i wysyłali je do polityków, urzędników i innych ważnych dla sprawy smogu, decydentów. W 2015 we współpracy z Edible Geography – Nicolą Twilly autorką bloga o jedzeniu, Danfeld i Kramer stworzyli projekt „Aeroir”. Jego tytuł nawiązuje do terminu „terroir” stosowanego np. przy produkcji win czy serów, który określa splot warunków klimatycznych i geologicznych nadających produktom spożywczym specyficzny smak. „Aeroir” to przypominająca wózek z hot dogami, przewoźna piekarnia, która oferuje możliwość skosztowania bez w czterech charakterystycznych smakach. W Stanach Zjednoczonych występują bowiem cztery rodzaje smogu: tzw. smog londyński wywołany paleniem węglem i emisją dwutlenku siarki; smog z Atlanty, gdzie do zanieczyszczeń tworzonych przez człowieka dochodzą opary organiczne, terpenoidy (pochodzące z drzew iglastych i innych odpadów organicznych; smog z doliny kalifornijskiej nasycony amoniakiem emitowanym przez farmy zwierzęce oraz smog typu Los Angeles, fotochemiczny, który powstaje w upalne dni. Aby bezy smakowały, pachniały i składały się z odpowiednich składników, artyści we współpracy z naukowcami stworzyli niewielka komorę smogową, w której tworzyli swoje „przepisy” z odpowiednich związków chemicznych. zy jednak taka beza zawierająca szkodliwe chemikalia nie zaszkodzi tym, którzy odważą się ją zjeść? Otóż projekt „Aeroir” bazuje na wypracowanej w krajach rozwiniętych świadomości związanej ze zdrowym odżywianiem. Zwolennicy diet bezglutenowej, tłuszczowej, śródziemnomorskiej, wegetarianie, weganie, freetarianie mogą opowiadać o zbawiennym wpływie swoich wyborów żywieniowych. A przecież jakość powietrza, którym zasilamy wszystkie komórki naszego ciała jest równie ważna. Z kolei chiński performer Wang Renzheng przemierzał Pekin przez 100 dni w towarzystwie odkurzacza przemysłowego. W ten sposób zebrał około 100 gramów pyłu, który następnie dodał do odpowiedniej mikstury i wypalił cegłę. Projekt miał uświadomić ludziom czym oddychają, a cegła posłużyła do budowy fabryki w mieście Tangshan. Rozenheng chciał by w ten sposób cegła symbolicznie zniknęła, jak kropla wody w oceanie. Artystka Beatriz Da Costa wraz z grupą przyjaciół stworzyła „The Pigeon Blog”. Początkiem projektu było zbudowanie miniaturowego i lekkiego czujnika zanieczyszczeń, który można przyczepić do szyi gołębia. Następnie, we współpracy z hodowcą gołębi, urządzenia przymocowano do szyj stada ptaków, które najczęściej przebywają dokładnie w tych samych miejscach co ludzie. Dzięki miniaturowym urządzeniom, mieszkańcy Kalifornii mogli na żywo śledzić dane dotyczące zanieczyszczenia powietrza. Holenderski artysta Daan Roosegaarde poszedł o krok dalej. „Smog Free Project” to ogromna wieża oczyszczająca powietrze, którą wybudował wraz z zespołem w Rotterdamie za 113 tysięcy funtów zebranych na Kickstarterze. Projektem natychmiast zainteresowali się Chińczycy, którzy zlecili stworzenie podobnej wieży w Pekinie. Siedmiometrowa budowla, działająca podobnie do domowych urządzeń tego typu, oczyszcza około 30 000 metrów sześciennych powietrza z pomocą wolnej od ozonu technologii jonowej, a w dodatku pełni rolę sztuki w przestrzeni miejskiej ze względu na swój wyjątkowy design. Wiedząc, że większość wyłapywanych przez filtry materiału to węgiel, Roosegaarde postanowił przetworzyć go w biżuterię. Kupując pierścionek lub spinki do mankietów możemy przekazać 1000 metrów sześciennych czystego powietrza dla mieszkańców miast, w których zlokalizowane są wieże. Artysta tak mocno zaangażował się w działania na rzecz ochrony środowiska, że biorąc udział w spotkaniu organizowanym przez Organizację Narodów Zjednoczonych zaproponował wprowadzenie nowego prawa człowieka – prawa do schoonheid, co oznacza piękno i czystość. W Polsce niestety brakuje tego typu inicjatyw. Z obywateli zdejmuje się poczucie obowiązku za zaistniałą sytuację. Powielane przez media teorie na temat znikania smogu pod wpływem zmiany pogody są nieścisłe. Zanieczyszczone powietrze przenosi się po prostu w inne miejsce i staje się zagrożeniem dla wszystkich mieszkańców planety. Kluczowe jest zachowywanie prawdziwego obrazu problemu i edukacja społeczeństwa. Być może to właśnie przedstawiciele świata sztuki powinni brać udział w tworzeniu kampanii społecznych uwrażliwiających na problem smogu.
dr, prof. Uniwersytetu SWPS
Joanna Jeśman