Reklama psuje nawyki żywieniowe
Kontakt młodych ludzi z reklamą powoduje, że częściej sięgają po słodkie napoje, a rzadziej po warzywa. Europejskie badania potwierdzają, że wiedza o mechanizmach działających w reklamie nie pomaga nastolatkom w walce o odpowiednią masę ciała. Jak wygląda sytuacja w Polsce, sprawdziła psycholog zdrowia z Uniwersytetu SWPS Wrocław.
Badania naukowców dowodzą, że niestety kontakt z reklamami potęguje spożycie kalorycznego jedzenia, jeśli jest pod ręką. – Zebrane dane sugerują, że dostęp do niezdrowych produktów i ich reklam to szczególnie niebezpieczny duet. Dostępność niezdrowej żywności w domu w większym stopniu przekłada się na częste picie słodzonych napojów i rzadkie jedzenie warzyw, jeśli reklamy produktów spożywczych są wysoce dostępne – mówi dr Anna Januszewicz, psycholog zdrowia z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.
– Reklamy, według uzyskanych wyników, są więc prawdopodobnie bodźcem zachęcającym do sięgania po niezdrowe jedzenie w sytuacji, gdy produkty są łatwo dostępne oraz impulsem ograniczającym konsumpcję zdrowego. Ponadto z badań nie wynika, aby osoby, które mają wiedzę o mechanizmach oddziaływania reklam odżywiały się zdrowiej – dodaje dr Januszewicz.
Europejskie badania wykazały, że polskie dzieci mają większy dostęp do niezdrowej żywności w domu i poza nim, np. niż ich koledzy w szkole w Wielkiej Brytanii, Holandii czy Portugalii.
Dr Anna Januszewicz, należąca do polskiego zespołu TEMPEST badającego nawyki żywieniowe dzieci w wieku 12-17 lat, twierdzi, że kontrolowanie reklam, to ważny aspekt w prewencji otyłości. – W świetle uzyskanych rezultatów istotnym celem wydaje się ograniczanie reklam i dostępności niezdrowych produktów. Warto je ograniczać, gdyż kampanie zwiększające świadomość konsumentów prawdopodobnie mogą nie przynosić odpowiednich rezultatów i nie zabezpieczać przed wpływem reklam – wyjaśnia.
Europejskie badania wykazały, że polskie dzieci mają większy dostęp do niezdrowej żywności w domu i poza nim, np. niż ich koledzy w szkole w Wielkiej Brytanii, Holandii czy Portugalii. Co więcej, Polacy doświadczają najmniej działań interwencyjnych szkolnych czy rodzicielskich związanych ze sprzedażą niezdrowej żywności, a częściej widzą reklamy zachwalające te produkty.
Potwierdzają to dostępne statystyki. Według danych Instytutu Żywności i Żywienia nadwaga i otyłość w Polsce dotyka 28 proc. chłopców i 22 proc. dziewcząt w wieku 11-12 lat. – Jeszcze w ubiegłej dekadzie dane z krajów OECD pokazywały, że polskie dzieci są zdecydowanie poniżej średniej jeśli chodzi o częstość występowania otyłości czy nadwagi. Dzisiaj w większości krajów OECD mówi się o „ustabilizowaniu” otyłości – liczba przypadków nie wzrasta. Niestety, w Polsce tej stabilizacji nie ma: liczba dzieci z nadwagą i otyłością wzrasta – mówi prof. dr hab. Aleksandra Łuszczyńska, psycholog zdrowia Uniwersytet SWPS Wrocław.
Badanie zostało przeprowadzone w ramach projektu TEMPEST (Temptations to Eat Moderated by Personal and Environmental Self-regulatory Tools) od października do grudnia 2010 roku w szkołach państwowych na Dolnym Śląsku, zarówno w miastach, jak i na terenie wiejskim. Takie same badania przeprowadzano w Wielkiej Brytanii, Portugalii i Holandii. Prezentowane dane dotyczą próby polskiej liczącej 1170 osób w wieku 12-17 lat. TEMPEST to projekt badawczy finansowany w ramach VII Programu Ramowego Unii Europejskiej (2009-2013). Koordynatorem badań realizowanych w Polsce jest prof. dr hab. Aleksandra Łuszczyńska, psycholog zdrowia, kierownik Centrum Badań nad Zdrowiem i Zachowaniami Zdrowotnymi (CARE-BEH).
Wyniki badań zostały podsumowane w ramach pracy doktorskiej Anny Januszewicz pt. „Środowiskowe determinanty odżywiania i nadwagi u dzieci i młodzieży” napisanej pod kierunkiem prof. dr hab. Aleksandry Łuszczyńskiej i obronionej na Uniwersytecie SWPS Wrocław w 2014 r.
Źródłó: www.centrumprasowe.swps.pl, fot. istockphoto.com