Czy prawników można zrozumieć?
Każdy ma prawo do sądu. Ma prawo bezpłatnie dowiedzieć się, dlaczego dany organ administracji rozstrzygnął sprawę w taki, a nie inny sposób. Tymczasem większość obywateli nie rozumie treści wyroków i decyzji. Czy to znaczy, że fundamentalna zasada państwa prawa jest ograniczona? Wrocławscy prawnicy, sędziowie i radcy prawni dyskutowali o tym problemie podczas pierwszego z cyklu Śniadania prawników, które odbyło się 29 czerwca 2016 roku na wrocławskim wydziale Uniwersytetu SWPS.
Zrozumieć prawnika
– Powinniśmy zauważać to, że jesteśmy dla ludzi – podkreślił podczas spotkania Sędzia Sądu Najwyższego, prof. Jacek Sobczak, Prodziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu SWPS. – Od lat twierdzę, że zarówno sędziowie Sądu Najwyższego, jak i sądów powszechnych powinni przykładać wagę do ustnych motywów orzeczeń. Motywy te są adresowane do osób obecnych na sali. Najczęściej są to osoby nie legitymujące się wykształceniem prawniczym.
Motywy ustne powinny być podane prostym językiem, zrozumiałe, wolne od prawniczego slangu. Należy zwracać uwagę na to, aby przekaz adresowany do dziennikarzy trafiał do nich, bo to oni informują opinię publiczną o treści orzeczenia. Jeśli nie będziemy tak postępować, wyrządzimy krzywdę sobie jako przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, społeczeństwu jako całości i stronom zainteresowanym orzeczeniem.
Motywy pisemne z natury rzeczy mają inny charakter i tu język prawniczy jest konieczny i usprawiedliwiony.
Język prawa a język prawniczy
Dlaczego jest problem ze zrozumieniem języka używanego przez prawników? Prawnicy, tak jak i przedstawiciele innych zawodów, takich jak informatycy czy lekarze, mają tendencję do przyjmowania specyficznego sposobu porozumiewania się w zamkniętym środowisku branżowym. Prawny język to język aktów prawnych – ustaw, rozporządzeń, uchwał, umów. Język prawniczy z kolei jest narzędziem komunikacji wewnątrz środowiska prawniczego i wykorzystywany jest do komunikacji z osobami nie będącymi prawnikami. Są to dwa odrębne poziomy komunikacji i prawnicy zawsze powinni mieć świadomość, na którym z nich, w danym momencie się porozumiewają. Inaczej należy bowiem formułować przekaz mówiąc do innego prawnika, a inaczej do adresata wezwania, decyzji czy orzeczenia sądowego. Warto przy tym pamiętać, że dla nieprawnika język ma znaczenie o tyle, o ile jest zrozumiały. Dla prawnika natomiast każde pojęcie kryje za sobą ukryte znaczenie – wyjaśniał dr Michał Rudy, radca prawny z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.
Przede wszystkim uprościć komunikat
Skoro język prawniczy wykorzystywany jest w uzasadnieniach sądowych oraz procesach dochodzenia do decyzji prawnych to koniecznym jest, żeby sądy oraz organy administracji wyjaśniały treści zawarte w tych dokumentach.
– Truizmem byłoby twierdzenie, że wyroki sądowe są dokumentami urzędowymi, które kreują postawy ich adresatów, wskazują co jest normą, co jest prawem dla danego odbiorcy. Te wyroki mają przekonać podsądnego, że to rozstrzygnięcie, które wysoki sąd podjął jest prawidłowe. Mimo że argumentacja do niego nie do końca trafia to zmuszony jest się z nią zgodzić. Zatem wyroki powinny być jednoznaczne i nie powinny podlegać za daleko idącej interpretacji. (...) Problem pojawia się w momencie czytania uzasadnienia, zapoznania się z argumentami, jakie sąd przyjął. (...) Istotne jest przedstawienie tego rozumowania w sposób zrozumiały dla adresata – podkreślał Paweł Mazur, radca prawny, wspólnik Kancelarii Prawnej Result.
Czy można zrozumieć prawnika? Okazuje się, że tak. Jak wynika z eksperymentu przeprowadzonego przez Izby Skarbowe w Polsce, wystarczy zastąpić oficjalne i kategoryczne wezwania do zapłaty uproszczoną treścią z prośbą o uregulowanie należności, aby podatnicy chętniej i szybciej spłacali zaległy podatek. Skuteczność przesyłanych do podatników pism z prośbą o zapłatę stanowi na tyle pozytywny sygnał, że powinien zostać wdrożony także w innych formach komunikacji występujących na linii wierzyciel-dłużnik.
Czasem sformułowanie czy to pism procesowych, czy stanowiska strony, czy twierdzeń w postępowaniu przez pełnomocników zawodowych rozmija się ze rozumieniem tej sprawy przez stronę postępowania.
– Mamy problemy z klientami, szczególnie jeżeli mówimy o osobach fizycznych, z wytłumaczeniem im (…) czego sprawa dotyczy, jak będzie wyglądała strategia procesowa, jakie dowody muszą zostać dostarczone – tłumaczy Paweł Mazur. Analogicznie problem dotyczy wyroków sądów. – Być może wystarczy rozszerzyć ustne motywy uzasadnienia, co w procedurze cywilnej w zasadzie już się pojawia (...). Czyli wyjście poza język prawniczy w prostej formule: sprawa dotyczyła tego - sąd wziął pod uwagę to, - dał wiarę temu, temu nie dał wiary - i rozstrzygnął na podstawie takiego a nie innego przepisu prawa materialnego – dodaje.
Przyszłość języka prawa?
Problem jest jednak znacznie szerszy i głębszy. Robert i Veda Charrow, amerykańscy psycholingwiści przeprowadzili badania dotyczące zrozumienia wypowiedzi sędziów przez członków ławy przysięgłych uczestniczących w procesach. Prawie połowa komunikatów sędziów nie została przez nich prawidłowo zrozumiana. W warunkach postępowania sądowego, w które zaangażowane są osoby innych profesji, od protokolantów po świadków, może prowadzić to do poważnych komplikacji i zniekształceń, rzutujących na sytuację i perspektywy osoby uczestniczącej w sprawie.
Hermetyczny, rozbudowany język prawa w świecie komunikacyjnej prostoty i skrótowości, sprawia ludziom coraz większe problemy. Właśnie z tego powodu, kampanie społeczne na rzecz uproszczenia i zrozumiałości języka zapoczątkowane przez ruchy konsumenckie okazały się tak dużym sukcesem.
Młode pokolenie, żyjące równolegle w świecie wirtualnym i rzeczywistym, może także zadać inne pytanie, czy wirtualna skrótowość i wykorzystanie form graficznych w komunikacji ery Facebooka zreformują sposób komunikacji środowiska prawniczego? Jest to całkiem możliwe, ponieważ zachowanie komunikacyjnego status quo będzie skutkować językowym wykluczeniem młodych, a co za tym idzie ograniczeniem w korzystaniu z praw i swobód obywatelskich. – Warto przypomnieć to, co swojego czasu powiedział Albert Einstein, czyli należy mówić tak prosto, jak to jest możliwe, ale nie prościej – podsumował Jakub Kuś, psycholog, Uniwersytet SWPS Wrocław.
Eksperci
prof. dr hab. Jacek Sobczak – prawnik, profesor nauk prawnych, sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, nauczyciel akademicki, Prodziekan ds. nauki Wydziału Prawa Uniwersytetu SWPS w Warszawie. Specjalizuje się w prawie prasowym oraz prawie autorskim, a także prawie karnym, w historii państwa i prawa oraz doktryn politycznych i prawnych. Autor komentarzy do ustawy – Prawo prasowe oraz ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Promotor 38 prac doktorskich w zakresie prawa i nauk politycznych, recenzent w 48 przewodach doktorskich i 19 habilitacyjnych.
dr Michał Rudy – Radca prawny z dużym doświadczeniem zawodowym, wspólnik w Kancelarii Prawnej Result Witkowski Woźniak Mazur i Wspólnicy Spółka Komandytowa. Specjalizuje się prawie administracyjnym, w tym prawie Unii Europejskiej. Fascynują go możliwości i wyzwania związane z prawem nowych technologii. Posiada również wieloletnie doświadczenie, zarówno we współpracy z administracją weterynaryjną, jak i przedsiębiorstwami sektora spożywczego.
Jakub Kuś – psycholog nowych technologii. W swojej pracy koncentruje się na tym, w jaki sposób korzystanie z internetu oddziaływuje na sferę emocjonalną, poznawczą moralną człowieka. Interesuje się również tematyką autoprezentacji w sieci.