Prawo dla przyszłych startupowców
Jak pokazują statystyki upada 9 na 10 start-upów. Oprócz rozsądku oraz solidnego przygotowania ekonomicznego, do rozpoczęcia działalności biznesowej niezbędna jest znajomość podstaw prawa handlowego, cywilnego, a nawet autorskiego. Mimo iż start-upy są jedynie etapem przejściowym w rozwoju organizacji, w świetle prawa polskiego nie różnią się niczym od innych przedsiębiorstw - tłumaczy dr Mariusz Bidziński, Szkoła Prawa Uniwersytetu SWPS.
Przede wszystkim: ostrożność
Podczas rozmowy przy kawie, w barze czy w przerwie pomiędzy zajęciami na studiach - pomysł na start-up może pojawić się w każdej sytuacji. Warto jednak pamiętać, że prawo autorskie nie chroni idei ani odkryć, które nie są ustalone w jakiejkolwiek materialnej postaci. Należy więc utrwalić nasz pomysł w formie utworu, który będzie podlegał pod Ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Jeśli jest to kod oprogramowania, rozwiązanie, architektoniczne, chemiczne lub inne wystarczy utrwalenie go w formie pisemnej. Ważna jest data ustalenia utworu. Popularnym i niedrogim działaniem jest wysłanie do siebie zaplombowanej kopii i nie otwieranie jej - wtedy mamy egzemplarz poświadczony stemplem pocztowym, który przecież zawiera datę.
Jeżeli start-up będzie działał na podstawie zaprojektowanego przez nas wynalazku, ważne jest uzyskanie patentu. Patenty są udzielane – bez względu na dziedzinę techniki – na koncepcje, które są nowe, posiadają poziom wynalazczy i nadają się do przemysłowego stosowania. Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej chroni również wzory użytkowe, czyli nowe i użyteczne rozwiązania o charakterze technicznym, dotyczące kształtu, budowy lub zestawienia przedmiotu o trwałej postaci.
Jeśli rozpoczynamy biznes z partnerami, należy pamiętać o sporządzeniu i podpisaniu umowy założycielskiej. Przypomina o tym wielu startupowców, którzy ponieśli klęskę. Kathryn Minshew, założycielka The Muse - platformy kojarzącej pracodawców z pracownikami - swój pierwszy start-up straciła przez brak takiego dokumentu. Jej przykład pokazuje, że w wyniku kłótni o sposób reklamowania biznesu, można stracić udziały w firmie, którą się współtworzyło. Umowa założycielska może uratować nas w takiej sytuacji. Najlepiej zawrzeć ją ze wspólnikami już na początkowym etapie prac, gdy tylko wyklaruje się charakter naszej działalności oraz dynamika wkładów i obowiązków. W takim dokumencie określa się: kto co wnosi do spółki (dobra rzeczowe, finansowe, intelektualne), kto posiada prawa autorskie, jakie są udziały poszczególnych osób i ich partycypacja w przyszłych zyskach. Aby uniknąć przyszłych nieporozumień warto określić plan biznesowy, harmonogram a także kto może reprezentować interesy spółki i podejmować w jej imieniu decyzje. Należy też przygotować się na wypadek włączenia inwestora i nowych wspólników oraz ustalić ile procent udziałów jesteśmy w stanie im odstąpić. Taka umowa powinna być podpisana w obecności notariusza, jednakże nie jest to konieczne.
Gdy poszukujemy inwestorów i osób, które chciałyby wesprzeć rozwój naszego start-upu, należy pamiętać o zawarciu z nimi umowy poufności przed prezentacją swojego pomysłu. Taki dokument określa, które informacje są zastrzeżone, cel, do którego można te informacje wykorzystać oraz kary finansowe za złamanie umowy.
dr Mariusz Bidziński
No, to zaczynamy!
Z punktu widzenia początkujących przedsiębiorców wejście w struktury inkubatora jest wygodnym rozwiązaniem. Gdy jednak planujemy rozpocząć samodzielną działalność, kluczowe jest wybranie modelu funkcjonowania. W zależności od tego, czy prowadzimy biznes sami czy ze wspólnikami, możemy zdecydować się na prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej lub spółki. W Polsce mamy dwa rodzaje spółek prawa handlowego: osobowe i kapitałowe (do tej kategorii nie zalicza się spółki cywilnej, która nie posiada osobowości prawnej i jest rodzajem umowy pomiędzy wspólnikami prowadzącymi swoje własne firmy). Spółki kapitałowe mogą być zakładane przez jednego przedsiębiorcę lub grupę wspólników, osobowe natomiast są przeznaczone dla kilku osób.
Wspólnicy spółki osobowej (jawnej, partnerskiej, komandytowej, komandytowo-akcyjnej) odpowiadają za jej zobowiązania całym swoim majątkiem. To znaczy, że jeśli nasza działalność zacznie przynosić straty, a majątek spółki nie wystarcza, by zaspokoić wierzycieli, będziemy zmuszeni pokryć zobowiązania z naszego prywatnego majątku. W spółkach kapitałowych (z o. o. lub akcyjnych) odpowiedzialność finansową ponoszą ich organy, czyli zarząd i rada nadzorcza, i to tylko w momencie, gdy działali niezgodnie z prawem lub umową spółki.
Optymalnym rozwiązaniem, nawet dla jednego przedsiębiorcy, jest założenie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej lub spółki osobowej w przypadku start-upów, które obarczone są dużym ryzykiem porażki, to realne zagrożenie utraty prywatnego majątku.
Źródło: www.centrumprasowe.swps.pl
O autorze
dr Mariusz Bidziński – wykładowca Szkoły Prawa Uniwersytetu SWPS, specjalista prawa i postępowania administracyjnego, prawa gospodarczego oraz prawa konstytucyjnego, partner w kancelarii radcowskiej "Chmaj i Wspólnicy".