Zwycięzcy Językiady 2016: „Trzeba kochać języki obce!”
Do tegorocznej edycji Językiady, programu stypendialnego przygotowanego przez Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych Uniwersytetu SWPS, przystąpiło kilkudziesięciu uczestników. Jej laureaci – Monika Kopczyńska i Adam Stegienko w wywiadzie udzielonym tuż po ogłoszeniu wyników opowiadają o wrażeniach z Językiady, swoich lingwistycznych pasjach i studenckich planach na przyszłość.
Do tegorocznej edycji Językiady, programu stypendialnego przygotowanego przez Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych Uniwersytetu SWPS, przystąpiło kilkudziesięciu uczestników. Jej laureaci – Monika Kopczyńska i Adam Stegienko w wywiadzie udzielonym tuż po ogłoszeniu wyników opowiadają o wrażeniach z Językiady, swoich lingwistycznych pasjach i studenckich planach na przyszłość.
Organizowana co roku Językiada nie weryfikuje wiedzy z konkretnego języka. To rodzaj testu kompetencji, który sprawdza umiejętność analizowania mechanizmów językowych oraz zdolność logicznego myślenia. Językiada ma również inspirować do dalszego rozwijania umiejętności językowych w ramach studiów filologicznych. Laureaci otrzymują stypendium na pierwszy rok studiów I stopnia na wybranym przez siebie kierunku filologicznym na Uniwersytecie SWPS.
Jak oceniacie poziom Językiady?
Adam Stegienko: Nie będę ukrywał, że poziom testu był bardzo wysoki. Widać, że jego autorzy dużo czasu spędzili, by go przygotować i dopracować w każdym szczególe. Test trwał dwie godziny i wymagał maksymalnego skupienia. Mam poczucie, że konkursowe zadania były nie tylko sprawdzianem posiadanych umiejętności lingwistycznych, ale również okazją do ich poszerzenia.
Monika Kopczyńska: W pełni zgadzam się z kolegą – poziom testu był naprawdę wysoki. Pozytywnie zaskoczyła mnie obecność w zadaniach konkursowych moich ulubionych języków: węgierskiego, szwedzkiego, hiszpańskiego, włoskiego.
W jaki sposób przygotowywaliście się do konkursu?MK: Na stronie internetowej Językiady był podany tekst źródłowy, na podstawie którego ułożono pytania testowe. Po rozwiązaniu kilku zadań przez głowę przemknęła mi myśl: „Czy ja w ogóle dam radę? Przecież te zadania są szalenie trudne!”. Nieoceniona przy przygotowaniach do testu okazała się książka „Zbiór zadań z językoznawstwa”.
AS: Kilka dni poprzedzających konkurs spędziłem na rozwiązywaniu zadań opublikowanych na stronie internetowej Językiady. Siadałem z kartką i w całkowitym skupieniu, wytężając szare komórki, rozszyfrowywałem kolejne lingwistyczne łamigłówki.
Które z zadań oceniacie jakie najtrudniejsze?
MK: Na pewno zadanie, w którym należało wytłumaczyć zasady gramatyczne języka wymyślonego na potrzeby testu.
AS: Zdecydowanie zadanie polegające na analizie zasad, jakimi rządzi się fikcyjny język, było najtrudniejsze – nie tylko pracochłonne, ale też najbardziej czasochłonne. Wymagało także nie lada intuicji językowej.
Jakie są wasze zainteresowania filologiczne?
MK: Interesuję się wieloma językami. Już od pierwszych lat szkoły podstawowej uczyłam się angielskiego. Miałam szczęście do dobrych nauczycieli i dzięki temu mogę władać tym językiem tak jak polskim. Przez siedem lat uczyłam się francuskiego, włoskiego – przez półtora roku, w gimnazjum poznawałam także japoński system pisma sylabicznego – hiraganę. Teraz w wolnym czasie zgłębiam tajniki języka węgierskiego.
AS: Przygodę z językami obcymi zacząłem w przedszkolu od nauki angielskiego. Późniejsza, gimnazjalna nauka niemieckiego okazała się tylko epizodem – ten język zupełnie mi się nie podoba. Inaczej jest z rosyjskim, którego melodia mnie zachwyca, stąd z przyjemnością go poznaję. Podobnie jak i języki koreański oraz japoński – kiedyś hobbystycznie nauczyłem się hiragany i katakany. W szkole mam łacinę, a w ramach dodatkowych zajęć zgłębiam język norweski.
Zwycięzcy Językiady otrzymują stypendium na I rok studiów na Uniwersytecie SWPS. Zastanawialiście się już nad wymarzonym kierunkiem studiów?
MK: Przede mną jeszcze rok nauki w liceum. Na razie bardziej skupiam się na maturze niż na wyborze kierunku studiów. Choć czasem myślę nad italianistyką lub anglistyką. Kuszą mnie także języki skandynawskie – szwedzki i norweski.
AS: Na Uniwersytecie SWPS najbardziej interesuje mnie anglistyka z rozszerzonym językiem chińskim oraz filologia norweska. Czuję, że te języki mogłyby mi przydać się w rozwoju osobistym i przyszłym życiu zawodowym.
Co powinni zrobić przyszłoroczni uczestnicy Językiady, by znaleźć się na waszym miejscu?
MK: Powinni kochać języki! A zacząć od miłości do języka polskiego. Poprawne mówienie i pisanie w naszym ojczystym języku, poznanie wszystkich niuansów gramatycznych – to wymaga wielu lat praktyki i wytężonej pracy. Po perfekcyjnym opanowaniu języka polskiego można przejść do nauki języków obcych. Co ciekawe, na wyższym poziomie zaawansowania językowego widać wiele podobieństw między poszczególnymi językami, dzięki czemu nauka przychodzi coraz łatwiej.
AS: Przede wszystkim warto być otwartym na inne kultury i języki. Jeśli nie rozumiemy obcych słów, przyglądajmy im się uważnie, analizujmy je, rozkładajmy na czynniki pierwsze. Wtedy wszystko staje się prostsze. Ważne jest też rozwiązywanie ćwiczeń z językoznawstwa. A przede wszystkim trzeba kochać języki obce i nie wyobrażać sobie życia bez ich nauki.