IO 2016 - (Nie) myśląc o wirusach
Mogłoby się wydawać, że sportowcy wyjeżdżający na Igrzyska Olimpijskie w drodze po dobry wynik mają do pokonania „tylko” swoich przeciwników. Czy to na korcie, w wodzie, czy na bieżni – powinno być kluczowe, aby by być lepszym „od niego/od niej”. Od dłuższego już jednak czasu występ na Igrzyskach to dla zawodników nie tylko walka czysto sportowa – to także starania, aby inne, okołosportowe elementy nie przeszkodziły im w jak najlepszym występie.
Wirus ZIKA a przygotowania do Igrzysk Olimpijskich
Już w kwietniu tego roku polska tenisistka Agnieszka Radwańska w jednym z wywiadów poruszyła temat zagrożenia wirusem ZIKA, który spędza sen z powiek organizatorów Igrzysk w Rio de Janeiro:
„Oczywiście, że się (o tym – przyp. red.) mówi. To jest coś, co porusza cały świat, także świat tenisowy. (…) Gdyby tak myśleć o wszystkich zagrożeniach, wirusach i chorobach, to człowiek by siedział w domu i z niego nie wychodził. Zostawmy ten temat, jadę do Rio po medal, nie po wirusa.”
Gdy dodamy do tego stwierdzoną obecność śmiercionośnej „superbakterii” w jednym z akwenów zbliżających się Igrzysk to warto zadać pytanie, jak tego typu zagrożenia mogą wpływać na dyspozycję sportowców. W jakim stopniu m.in. temat wirusa ZIKA (Igrzyska Olimpijskie w Brazylii), smogu (Igrzyska Olimpijskie w Chinach) czy ataków terrorystycznych (piłkarskie Mistrzostwa Europy we Francji) może mieć negatywny wpływ na przygotowujące się do zawodów osoby?
Wydaje się, że na postawione pytanie nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Tak naprawdę zakres wpływu wszelakich dystraktorów („przeszkadzaczy”) na siebie wyznaczają sami zawodnicy – w sposób bardziej świadomy lub mniej. W przytoczonej wypowiedzi Agnieszki Radwańskiej daje się zauważyć, że tenisistka stara się opisywany temat odłożyć na bok, słusznie sugerując, że myślenie o rzeczach niezależnych od nas samych do niczego dobrego nie prowadzi.
Gdy zawodnicy zbyt dużą wagę przywiązują do elementów pozostających poza ich kontrolą (elementów niekontrolowalnych) może na tym ucierpieć ich poziom pewności siebie... Pamiętajmy, że zwykle można kontrolować „tylko” siebie – a więc przede wszystkim 1) swoje myślenie (dbając, aby było pozytywne) oraz 2) swoje przygotowanie (aby nic poważnego nas nie zaskoczyło).
Tomasz Kurach
Elemty kontrolowanlne i niekontrolowalne
Gdy zawodnicy zbyt dużą wagę przywiązują do elementów pozostających poza ich kontrolą (elementów niekontrolowalnych) może na tym ucierpieć ich poziom pewności siebie. I nie mamy tu na myśli tylko zagrożeń dla zdrowia – również zbytnie koncentrowanie uwagi np. na pogodzie, stanie kortu lub reakcjach publiczności może obniżyć szanse sportowców na optymalne wykonanie.
Aby temu zapobiec warto przed wyjazdem na imprezę rangi mistrzowskiej zastanowić się nad rzeczami, na które faktycznie zawodnik może mieć wpływ (elementy kontrolowalne). Pamiętajmy, że zwykle można kontrolować „tylko” siebie – a więc przede wszystkim 1) swoje myślenie (dbając, aby było pozytywne) oraz 2) swoje przygotowanie (aby nic poważnego nas nie zaskoczyło).
Co ważne, zarówno przed zawodami, jak i w ich trakcie warto unikać „autoporad” typu: „Nie myśl o tym”. Często umysł (szczególnie w stresującej sytuacji) nie rozpoznaje słowa „NIE”, co może skutkować zbytnim skupieniem właśnie na niepożądanej myśli. Zamiast tego pomocna może być świadomość tego, co powinno zawodnika interesować – hasła typu „Skupiam się teraz na tym zagraniu”, „Potrafię to wykonać!” mogą być zdecydowanie bardziej pomocne.
Pamiętajmy jednak, że potencjalne zagrożenie zdrowia (a takim może być kontakt
z wirusem ZIKA) to sytuacja ekstremalna. Aby zachować wysoki poziom pewności siebie i móc skierować uwagę na występ warto dokładnie wiedzieć, na co zawodnik może mieć wpływ – tzn. np. jak zabezpieczyć się przed zakażeniem, jakich miejsc unikać, gdzie szukać potrzebnych informacji itp. I choć zapewne w 100% nie uchroni to przed niebezpieczeństwem, to pozwoli choć trochę zwiększyć krąg wpływu – co z kolei w pozytywny sposób może wpłynąć na wewnętrzny spokój zawodnika, a co za tym idzie również na poziom sportowego przygotowania i samego wykonania.
Okiem psychologa sportu
Przed nami ostatnie kwalifikacje olimpijskie i rywalizacja o ostatnie wolne miejsca na Igrzyska w Rio, potem zacznie się już okres bezpośrednich przygotowań do Igrzysk, wyjazd do Rio i aklimatyzacja oraz oczekiwanie na swój start na Igrzyskach.
Rozpoczynamy cykl artykułów i doniesień z Igrzysk Olimpijskich przygotowanych przez zespół psychologów sportu ze studiów podyplomowych na Uniwersytecie SWPS pt. Psychologia sportu – w nurcie sportu pozytywnego. Nasi eksperci przybliżą z czym będą mierzyli się nasi sportowcy i w jaki sposób psychologia wspomaga rywalizację o najwyższe laury sportowe.
Tomasz Kurach
Psycholog sportu. Absolwent Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowca akademicki. Współpracuje ze sportowcami, rodzicami i trenerami rożnych dyscyplin, m.in. w piłce nożnej i tenisie. Członek Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Association for Applied Sport Psychology (AASP) oraz Fundacji Sportu Pozytywnego. Współautor książek "Pod Presją. Jak wytrzymałość psychiczna pomaga zwyciężać" oraz "Uwierzyć w wygraną”. Specjalizuje się w psychoedukacji oraz treningu mentalnym obejmującym takie tematy jak: autorski trening przygotowania na trudne sytuacje, trening koncentracji uwagi oraz proces budowania pewności siebie.
Psychologia sportu na Uniwersytecie SWPS
• Psychologia sportu i aktywności fizycznej (Warszawa) - studia II stopnia
• Psychologia sportu - w nurcie Sportu Pozytywnego (Warszawa) - studia podyplomowe
• Psychologia sportu - w nurcie Sportu Pozytywnego (Sopot) - studia podyplomowe
• Psychologia w Sporcie Pozytywnym dzieci i młodzieży (Katowice) - studia podyplomowe